Jakich błędów nie popełniać przy prowadzeniu promocji na Facebooku – to pytanie bardzo często pojawia się przed rozpoczęciem kampanii. Podpowiadamy, jakie błędy popełniają reklamodawcy najczęściej i co zrobić, by ich uniknąć.
W przypadku prowadzenia działań marketingowych – w tym kampanii na Facebooku – małe i średnie przedsiębiorstwa powinny koncentrować się na skutecznym i niemalże natychmiastowym pozyskiwaniu klientów, a każda złotówka, wydana na działania promocyjne, powinna być mierzona i powinna zwrócić się w postaci przychodów. Dlatego tak ważne jest, by przy prowadzeniu działań promocyjnych ustrzec się oczywistych błędów, takich jak umieszczenie w postach sponsorowanych zbyt ogólnych treści, brak wyodrębnionej grupy docelowej, brak wiedzy, w jaki sposób sprawdzać skuteczność kampanii, umieszczenie nieodpowiedniego przycisku call to action, koncentrowanie się na polubieniach, a nie na skierowaniu użytkowników na stronę internetową, brak optymalizacji kampanii, brak przeprowadzanych testów A/B, niedopasowanie reklam do informacji zawartych na docelowej stronie internetowej czy nieprawidłowo napisany tekst reklamy.
Promowanie postów zawierających ogólną treść to prawdziwa plaga płatnych kampanii na Facebooku, choć trzeba przyznać, że teraz jest ich znacznie mniej niż w czasach, gdy ustawiane dopiero były pierwsze kampanie w mediach społecznościowych. Do promowanych postów wstawiana jest treść, która w mocno ogólny sposób opisuje działalność firmy. To może być dobre rozwiązanie tylko w przypadku, gdy firma świadczy tylko jedną usługę, skierowaną do określonej grupy odbiorców – taki przekaz może w takim wypadku wystarczy. Jeśli jednak w ofercie firmy znajduje się odzież, to kampania opierająca się na takim haśle jak ,,Sprzedajemy ubrania”, będzie nieskuteczna, ponieważ nie wiadomo, jakie są to ubrania, kto jest ich odbiorcą czy jakie są korzyści dla grupy docelowej.
Aby uniknąć promowania postów zawierających ogólną treść, należy pamiętać, że tylko ustawienie odpowiedniego przekazu pod odpowiednią grupę docelową gwarantuje skuteczność kampanii na Facebooku i pozwoli na dotarcie z ofertą do przyszłych klientów. Jeśli więc właściciel sklepu z odzieżą oferuje np. ubrania damskie, męskie i dziecięce, to w przypadku każdej z tych grup powinien tworzyć oddzielne treści reklamowe. Co więcej – jeśli w ofercie można znaleźć np. ubrania dla niemowląt i dzieci w wieku szkolnym, to w takim wypadku przekaz również powinien wyglądać inaczej.
Błąd polegający na braku grupy docelowej kampanii może się wiązać z brakiem wyodrębnionej grupy docelowej – wielu przedsiębiorców mylnie bowiem zakłada, że skierowanie przekazu do szerokiego grona odbiorców pozwoli na pozyskanie większej grupy klientów. W efekcie ze swoim przekazem rzeczywiście dociera do dużej grupy użytkowników, ale efektów w postaci wyższej sprzedaży nie widać. Dlaczego? Ponieważ nie ma wyodrębnionej jednej konkretnej grupy odbiorców, więc przekaz nie jest skoncentrowany na ich oczekiwaniach i nie odpowiada na ich potrzeby.
Aby uniknąć błędu, należy przemyśleć, jaka jest grupa docelowa, do której kierujemy ofertę (może się też okazać, że tych grup jest kilka), a następnie wybrać odpowiednie kryteria przy ustawianiu kampanii. W przypadku targetowania kampanii Facebook ofertuje bardzo szeroki wachlarz możliwości – od danych demograficznych (np. wykształcenie, wydarzenia z życia, rodzice, poglądy polityczne, praca, itp.), przez zainteresowania, aż po zachowania użytkowników (np. pod kątem nawyków zakupowych, aktywności w sieci, użytkownik urządzeń przenośnych, itp.). Dobrze jest z tych możliwości skorzystać, ponieważ wybór odpowiedniej grupy docelowej pozwoli na przygotowanie takiej kampanii, która odpowie na potrzeby i oczekiwania klientów.
Z naszych obserwacji wynika, że wiele osób uważa kampanie prowadzone na Facebooku za nieskuteczne tylko dlatego, że brakuje im wiedzy, w jaki sposób należy interpretować wyniki kampanii i na jakie elementy zwracać szczególną uwagę, zwłaszcza w przypadkach, gdy różnice między danymi udostępnianymi przez Google Analytics i przez Facebooka są zawsze dobrze widoczne.
Dzieje się tak z kilku powodów. Google Analytics to bezpłatne narzędzie Google’a, dzięki któremu możliwe jest monitorowanie ruchu na stronie i sprawdzenie, w jaki sposób zachowują się w serwisie użytkownicy – również ci, który weszli tam dzięki działaniom prowadzonym na Facebooku. Należy jednak pamiętać, że o ile w przypadku kampanii Google Adwords w Google Analytics można sprawdzić oddzielne statystyki dotyczące kampanii, to w przypadku Facebooka już tak nie ma – liczone są wszystkie wejścia z mediów społecznościowych, bez wyodrębniania, czy użytkownicy trafili do serwisu dzięki płatnej kampanii czy dzięki działaniom na stronie na Facebooku. Różnice w statystykach mogą też wynikać z jeszcze jednego powodu – pieniędzy. Światowy rynek reklamy on-line liczony jest już obecnie w setkach miliardów dolarów, nie powinien więc dziwić fakt, że każdy chce mieć w tym swój jak największy udział. Dlatego w interesie jednej firmy nie leży informowanie o skuteczności kampanii, prowadzonej za pośrednictwem innej firmy.
Istnieje kilka skutecznych rozwiązań, które pozwolą na sprawdzenie wyników kampanii. Google Analytics może być traktowany jako dobre uzupełnienie, a dokładne sprawdzanie statystyk możliwe będzie dzięki innemu darmowemu narzędziu – Facebook Analytics (wcześniej znanym jako Facebook Analytics for Apps), który służy pozyskiwaniu informacji o zachowaniach użytkowników. Zbierane dane dotyczą nie tylko płatnych kampanii, ale także prowadzonych na Facebooku stron. Można tam m.in.: sprawdzać przychody pochodzące z działań na Facebooku, korzystać ze zaumatyzowanego podglądu danych, sprawdzać najważniejsze wskaźniki i trendy, sprawdzać analizy dotyczące stron internetowych (dzięki czemu możliwe będzie sprawdzanie interakcji użytkowników Facebooka z serwisem) oraz tworzyć niestandardowe, zindywidualizowane raporty, dzięki czemu wszystkie najważniejsze dla danego użytkownika dane i statystyki znajdują się w jednym miejscu.
Wszystkie informacje o nowej aplikacji można znaleźć na jej stronie: https://analytics.facebook.com/. Dane są już dostępne w menedżerze reklam na Facebooku (https://business.facebook.com/). Wystarczy się zalogować na swoje konto i w menu ,,Badania i raporty" kliknąć na ,,Analytics".
W kampanii można też skorzystać z narzędzi do skracania linków, wśród których najpopularniejszy to bit.ly. Umożliwiają one nie tylko skracanie linków, ale także sprawdzenie, razy użytkownicy kliknęli w dedykowany link opublikowany w poście sponsorowanym.
Facebook proponuje obecnie kilkanaście przycisków call to action, czyli z wezwaniem do działania (sprawdź przyciski na Facebooku), jednak może się zdarzyć, że do reklamy zostanie dobrany ten nieodpowiedni, np. przycisk będzie kierował do strony, na której znajdą się powtórzone informacje, bez żadnych szczegółów, przycisk ,,Kup teraz" dotyczył będzie oferty, w której proces podjęcia decyzji zakupowej rozciągnięty jest mocno w czasie albo w reklamie w ogóle nie będzie umieszczonego przycisku.
Prawdziwą sztuką jest dobranie takiego przycisku, który będzie odpowiadał promowanej ofercie, będzie spójny z treścią reklamy i informacjami zawartymi na stronie oraz dopasowany do grupy docelowej. Jeśli więc firma w postach sponsorowanych proponuje np. kupno gadżetów, zabawek czy dodatków do mieszkania, to przycisk ,,Kup teraz” będzie na pewno odpowiedni. W przypadku deweloperów, którzy proponują domy i mieszkania, opcja ta już się nie sprawdzi – tutaj nabywcy potrzebują czasu, by podjąć decyzję o zakupie, więc dobrym rozwiązaniem będzie skierowanie ich na stronę internetową, by tam zapoznali się z dodatkowymi informacjami. Jeśli reklamodawca promuje konkretne wydarzenie, na które chce pozyskać osoby z konkretnej grupy docelowej, może im proponować opcję rejestracji.
Wiele firm w swoich działaniach marketingowych koncentruje się na treściach publikowanych i promowanych na Facebooku, a nie na swojej stronie internetowej. To błędnie założenie, ponieważ – jak już pisaliśmy na naszym blogu – każde medium społecznościowej będzie umożliwiało publikowanie treści i pozwalało na ich udostępnienie tak długo, jak długo będzie dzięki temu osiągać własne cele biznesowe. Tymczasem dla każdego przedsiębiorcy najważniejsze powinny być jego cele biznesowe, a nie cele innego przedsiębiorcy – a te należy realizować głównie za pomocą własnych narzędzi, przede wszystkim za pomocą strony internetowej.
Każdy przedsiębiorca powinien zrobić wszystko, by nie poprzestać na polubieniach, tylko na pozyskaniu użytkowników na swoją stronę internetową, która w odpowiedni sposób będzie prezentowała produkt lub usługę i skutecznie je sprzedawała. W przypadku własnego serwisu nie ma ryzyka, że strona niespodziewanie zniknie, a firma nie jest też uzależniona od rozwiązań oferowanych przez inny podmiot. Można serwis przygotować tak, by był przyjazny użytkownikowi i jak najlepiej prezentował ofertę. Nie trzeba się też obawiać zmian w funkcjonowaniu strony – a tak jest w przypadku mediów społecznościowych, które cechuje dość duża zmienność.
Aby kampania była skuteczna, kilka czynników musi być ze sobą spójnych – treść reklamy, przycisk CTA oraz zawartość i intuicyjność strony internetowej, w tym podstrony, do której kieruje reklama. Czasem zdarza się np. że podane na stronie internetowej informacje nie są zgodne z tymi, które zostały podane w treści reklamy. A kiedy w sytuacji, kiedy odbiorca otrzyma sprzeczne sygnały i będzie zagubiony, istnieje bardzo mała szansa, że zacznie dowiadywać się o szczegóły i w efekcie skorzysta z oferty. Podobnie jest w przypadkach, gdy reklama konkretnego produktu lub usługi kieruje internautę na stronę główną, a nie na podstronę, gdzie umieszczone są wszystkie informacje na temat danej oferty. To mało prawdopodobne, by użytkownik najpierw zapoznał się z informacjami na stronie głównej, następnie przejrzał wszystkie podstrony, a dopiero potem wszedł na podstronę z kontaktem lub kupił produkt w sklepie internetowym. Bardziej realna jest sytuacja, że użytkownik, który w ciągu kilku sekund nie znajdzie potrzebnych mu informacji, po prostu opuści stronę i raczej już na nią nie wróci.
Aby uniknąć sytuacji, w których treści zawarte na docelowej podstronie internetowej nie będą dopasowane do treści reklamy, należy pamiętać o kilku ważnych elementach: treść reklamy musi zachęcać do kliknięcia w przycisk call to action, dodatkowo także strona internetowa oraz docelowa podstrona muszą być odpowiednio przygotowane – architektura informacji na stronie musi być intuicyjna i przyjazna użytkownikowi, a treść musi odpowiednio prezentować i sprzedawać ofertę. Aby tak się stało, należy pamiętać, że przygotowanie serwisu nie może być zadaniem wyłącznie informatyka. Pracować nad nią powinni także marketingowiec oraz copywriter, którzy zadbają o to, by strona była wirtualnym sprzedawcą produktu czy usługi. Tylko dzięki temu cała promocja będzie spójna, jasna i intuicyjna – tak, by zniechęcony użytkownik nie zrezygnował na żadnym z etapów.
Nic tak nie zniechęca użytkownika jak nieprawidłowo napisany tekst reklamy – z błędami ortograficznymi czy interpunkcyjnymi, niepoprawny stylistyczne oraz z dużą liczbą znaków specjalnych. Takie informacje nie dość, nie będzie trudno przeczytać i zrozumieć, to jeszcze na pewno nie wzbudzą zainteresowania i nie przekonają do przejścia na docelową podstronę i do skorzystania z oferty.
Przy przygotowaniu tekstu reklamy należy pamiętać, by treści były ciekawe i atrakcyjne dla odbiorcy. Aby tak się stało, należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Na pierwszym miejscu jest oczywiście poprawność językowa – tekst powinien być przygotowany starannie, bezbłędnie i poprawnie stylistycznie. W reklamie powinna być też zawarta informacja o ofercie, z uwzględnieniem szczegółów, które mogą zainteresować potencjalnego klienta i wpisać się w jego potrzeby i oczekiwania. Wszystkie podane informacje powinny być też aktualne.
Warto też pamiętać o testach A/B, czyli stworzeniu co najmniej dwóch wersji reklam – dzięki temu po jakimś czasie będzie wiadomo, która z nich jest skuteczniejsza, a nad którą trzeba jeszcze popracować
Brak optymalizacji to jeden z częstszych błędów, popełnianych przy prowadzeniu działań promocyjnych – nieważne czy mówimy tutaj o kampanii na Facebooku czy kampanii Google Adwords. Błędem jest ustawienie publikacji kilku postów sponsorowanych czy reklam i ich emisja aż do wyczerpania środków bez zwracania uwagi, czy środki te wydawane na działania, które przynoszą realne efekty. I niekoniecznie musi to być np. zmiana w ustawieniach, czasem do reklamy wkradnie się błąd i może się okazać, że reklama z błędem jest emitowana przez cały okres trwania kampanii.
Każda kampania powinna na być na bieżąco sprawdzana i przy prowadzeniu działań należy sobie odpowiedzieć sobie na pytania – czy emitowane reklamy są napisane i przygotowane prawidłowo, czy wybrana grupa docelowa reaguje na reklamę – jeśli nie, może trzeba zmienić treść reklamy lub targetowanie, może grupa docelowa jest zbyt wąska, itp.? Ważne jest także, by pamiętać o zmianach w kampanii zawsze wtedy, gdy dokonywane są zmiany na stronie internetowej – tak, by treść reklamy odpowiadała treściom na podstronie docelowej, ponadto, by link prowadzący do docelowej podstrony był prawidłowy.
Wielu reklamodawców przy tworzeniu kampanii przygotowuje tylko jedną wersję reklamy, które kierują tylko do jednej strony docelowej. W takim wypadku, jeśli zastosowane w reklamie czy na stronie internetowej rozwiązania nie sprawdzają się, nie będzie możliwości porównania tego z innymi rozwiązaniami – nie wiadomo więc do końca, jakie działania się nie sprawdzają, na jakim etapie najczęściej rezygnują klienci i jakie rozwiązania są najskuteczniejsze, a nad którymi trzeba będzie jeszcze popracować.
Aby uniknąć błędu związanego z testowaniem A/B należy przygotować kilka wersji reklam, kierujących do stron docelowych, na których zastosowane będą różne rozwiązania. Czasem diabeł może tkwić w szczegółach, a o sukcesie kampanii mogą decydować nawet niuanse – odpowiednio zastosowany przycisk call to action czy tekst reklamy. Dzięki porównaniu dwóch wersji można określić, który wariant reklamy lub docelowej podstrony prowadzi do wyższej realizacji zamierzonego celu, a w efekcie – do zwiększenia przychodów.
Pytanie, jakich błędów nie popełniać przy prowadzeniu kampanii promocyjnej na Facebooku, bardzo często pojawia się przed uruchomieniem kampanii. Dotyczyć to może zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, które powinny koncentrować się na skutecznym i niemalże natychmiastowym pozyskiwaniu klientów, a każda złotówka, wydana na działania promocyjne, powinna być mierzona i powinna zwrócić się w postaci przychodów.
Z naszych obserwacji wynika, że błędy, które pojawiają się najczęściej i na które warto zwrócić uwagę przy prowadzeniu kampanii, to: umieszczenie w postach sponsorowanych zbyt ogólnych treści, brak wyodrębnionej grupy docelowej, brak wiedzy, w jaki sposób sprawdzać skuteczność kampanii, umieszczenie nieodpowiedniego przycisku call to action, koncentrowanie się na polubieniach, a nie na skierowaniu użytkowników na stronę internetową, brak optymalizacji kampanii, brak przeprowadzanych testów A/B, niedopasowanie reklam do informacji zawartych na docelowej stronie internetowej czy nieprawidłowo napisany tekst reklamy.
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy