Google zabrał się za wielkie porządki w swojej sieci reklamowej - kasuje ponad 100 szkodliwych reklam na sekundę, blokuje też licznych wydawców. Na celowniku znalazły się m.in. reklamy wprowadzające użytkowników w błąd, kierujące do witryn ze złośliwym oprogramowaniem czy reklamy typu trick-to-click.
Na swoim blogu Google podsumował zeszłoroczne porządki w sieci reklamowej. Przedstawione przez amerykańską firmę liczby wydają się imponujące, zresztą sam Google chwali się, że „w ostatnim roku udało nam się szybciej i w większej skali niż kiedykolwiek wcześniej, usuwać oszustów z naszego ekosystemu reklamowego”. Sprawdźmy więc, w jaki sposób wygląda to w praktyce.
W 2017 roku Google wyłączył 3,2 miliarda reklam, naruszających zasady reklamowe - oznacza to usuwanie ponad 100 reklam na sekundę. Na celowniku znalazły się materiały mylące odbiorców, wyłudzające informacje czy kierujące do podejrzanych witryn:
Dodatkowo także Google wziął na celownik wydawców, którzy naruszali ich wytyczne - łącznie usuniętych zostało 320 tys. wydawców, zablokowanych zostało 90 tys. stron i 700 tys. aplikacji mobilnych.
Firmy, którym zależy na prowadzeniu kampanii Google AdWords, także muszą wziąć pod uwagę nowe zasady. Kilka tygodni temu pojawiły się bowiem nowe wytyczne, dotyczące reklam nieuregulowanych lub spekulacyjnych produktów finansowych, takich jak opcje binarne, kryptowaluty, rynki walutowe i kontrakty na różnicę kursową. Nowe zasady i wytyczne dotyczą także hazardu (obejmują one pojawiające się ciągle nowe sposoby gry z przedmiotami o pozawirtualnej wartości, czyli cskins gambling) oraz obiektów rehabilitacyjnych.
To nie pierwsze działania Google'a, które mają porządkować świat reklamy. Od jakiegoś czasu działa Coalition for Better Ads, czyli koalicja dużych reklamodawców oraz firm i podmiotów działających w branży marketingowej. Wśród nich znalazły się tak znane firmy jak Google, Facebook, Interactive Advertising Bureau (IAB – stowarzyszenie zrzeszającego podmioty z branży marketingu on-line), Axel Springer, Microsoft, News Media Alliance, Reuters, Procter & Gamble, The Washington Post czy Unilever.
Koalicja kilka miesięcy temu opublikowała wytyczne, dotyczące reklam wysokiej jakości. Do tego grona nie należą reklamy najczęściej irytujące internautów:
Przymiarki do blokowania tych reklam w przeglądarce Chrome trwały już od wiosny zeszłego roku, ale w połowie lutego 2018 roku stało się to już faktem. Na szczęście właścicielom stron nie grozi blokada. Google sprawdza bowiem takie kwestie jak układ i funkcjonowanie witryny, umieszczone treści oraz reklamy, które widzą użytkownicy. Jeśli podczas weryfikacji system wykryje nachalne reklamy, znajdą się na one na dwóch listach – oddzielnie dla wersji na komputery i oddzielnie dla wersji na urządzenia mobilne. W sytuacji, gdy w witrynie znajdą się naruszające zasady reklamy, można dokonać na stronie niezbędnych poprawek, a następnie przesłać ją do ponownej oceny. Na specjalnej stronie Google'a właściciele stron mogą też sprawdzić, czy reklamy w witrynie nie naruszają kryteriów, przygotowanych przez Better Ads Standards.
Choć takie działania jak kasowanie reklam czy blokowanie irytujących materiałów wydają się chwalebne i z pewnością mogą one poprawić komfort użytkowników internetu, to jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że będzie to Internet taki, jakiego chcą monopoliści. Widać to na przykładzie Coalition for Better Ads, która wskazuje, jakie reklamy można uznać za materiały wysokiej jakości - do tej właśnie koalicji należy Google, który czerpie miliardowe zyski dzięki swojemu systemowi reklamowemu AdWords. Nie da się więc ukryć, że amerykańska firma dba o komfort internautów, ale przy okazji (a może przede wszystkim) dba też o swoje interesy.
Więcej o tym w naszym artykule „W przeglądarce Chrome reklamy będą automatycznie blokowane”
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy