Jeśli publikujesz nieprawdziwe informacje o pandemii koronawirusa na swojej stronie internetowej, Google nie pozwoli Ci zarabiać na emisji reklam. W ostateczności może dojść nawet do zablokowania emisji reklam Google w całej witrynie.
Google nie chce przykładać ręki do rozpowszechniania fake-newsów na temat koronawirusa i 18 sierpnia zmieni zasady dotyczące emisji reklam - poinformowała na swojej stronie CNBC. Co to oznacza w praktyce? Jeśli właściciel strony należy do sieci reklamowej Googlea (co oznacza, że mogą na niej pojawiać się reklamy Google Ads), a jednocześnie publikuje teorie spiskowe na temat koronawirusa, reklamy przy takich artykułach zostaną przez Googla zablokowane i nie będą się wyświetlać - a to oznacza, że właściciel nie będzie na nich zarabiał. W skrajnych przypadkach może też dojść do zablokowania emisji reklam nawet w całej witrynie, należącej do sieci reklamowej Googlea.
Potencjalna blokada reklam dotyczy właścicieli stron uczestniczących w tzw. usłudze Google Adsense, mocno powiązanej z kampaniami Google Ads. Dołączenie do Google Adsense umożliwia bowiem właścicielom umieszczanie reklam Google Ads na swoich stronach i w efekcie - zarabianie na nich.
Obecnie do tzw. sieci reklamowej Googlea (tzw. GDN, czyli skrót od Google Display Network) należy ok. 2 mln stron i witryn. Można na nich znaleźć m.in. statyczne reklamy graficzne, elastyczne reklamy displayowe czy materiały video. Dzięki temu, że to właściciel strony decyduje o emisji reklam u siebie, tematyka reklam może być mocno dostosowana do treści umieszczanych w witrynie.
Blokowanie reklam czy zawieszanie współpracy z reklamodawcami i wydawcami to dla Google nie nowość - w zeszłym roku zablokowanych zostało 2,7 miliarda reklam, które naruszały zasady emisji, dodatkowo zawieszonych zostało milion kont należących do reklamodawców. Restrykcje dotykają także właścicieli witryn - w 2019 roku zlikwidowano bowiem aż 1,2 miliona kont i usunięto reklamy naruszające zasady na 21 mln stron internetowych.
Za ten rok wyniki pewnie będą równie imponujące - pandemia koronawirusa spowodowała duży wzrost liczby fałszywych reklam, np. promujących maseczki ochronne. Sprzedaż i promocja same w sobie oczywiście nie są niczym złym, natomiast w tym wypadku zdarzało się, że promowany towar miał mocno zawyżoną cenę, reklamy wprowadzały w błąd w kwestii jakości lub zamówione maseczki nigdy nie trafiały do osób je zamawiających. Z tego powodu Google kilka miesięcy temu powołał specjalną grupę zadaniową COVID-19, której celem było zwiększenie możliwości blokowania nieuczciwych reklamodawców i ich reklam. Już w pierwszych tygodniach udało się zablokować dziesiątki milionów reklam, o czym Google pochwalił się pod koniec kwietnia na swoim blogu (cały wpis można przeczytać tutaj).
Czytaj także: Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa napędzają sprzedaż online
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy