Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Kryptowaluty ryzykowne z marketingowego punktu widzenia

Od pewnego czasu internauci są ostrzegani przed skryptami wykorzystującymi ich komputery do wydobywania kryptowalut podczas przeglądania określonych stron internetowych. Pod koniec ubiegłego roku w sieci pojawiły się informacje o wykorzystywaniu tego mechanizmu na stronach dużych polskich wydawców, m.in. rp.pl, se.pl, warszawa.naszemiasto.pl.

Choć za uruchomienie skryptów i wykorzystywanie w ten sposób mocy obliczeniowej komputera niczego nieświadomego użytkownika odpowiadały niezależne od właścicieli serwisów systemy reklamowe, pojawiające się w różnych miejscach ostrzeżenia (zaufanatrzeciastrona.pl, bezprawnik.pl, niebezpiecznik.pl) z pewnością nie zwiększyły zaufania internautów do wyżej wymienionych witryn. Skrypt wydobywający kryptowalutę wykryto nawet na stronach krakowskiej AGH, z czego tłumaczył się przedstawiciel uczelni (źródło: https://niebezpiecznik.pl/post/wpadki-polskich-uczelni-cz-iii-ujawnienie-danych-studentow-niska-swiadomosc-bezpieczenstwa-posrod-wykladowcow-i-kopanie-kryptowalut/).

Zgoda na kopanie kryptowaluty zamiast oglądania reklam

Na wydobywaniu kryptowaluty w tle przez jakiś czas zarabiały również zagraniczne serwisy. Najwięcej kontrowersji wzbudziło wykorzystywanie komputerów użytkowników przez Showtime – płatną platformę amerykańskiej telewizji dającą swoim klientom dostęp do tysięcy filmów, seriali i programów telewizyjnych. Dlaczego to właśnie na Showtime spadło najwięcej gromów?

Po pierwsze, skrypt uruchamiał się automatycznie po wejściu na stronę, a ta nie informowała w żaden sposób odwiedzającego ją internauty o zachodzącym w tle procesie. Po drugie, Showtime jest platformą płatną. O ile właściciele innych stron mogli wytłumaczyć obecność wydobywających kryptowaluty skryptów ograniczeniem reklam – udostępnianie mocy obliczeniowej własnego komputera miałoby być nowym sposobem „płacenia” za dostęp do treści publikowanych w sieci – o tyle Showtime, jako serwis z założenia płatny, nie mógł użyć tego argumentu. Po nagłośnieniu sprawy skrypt został błyskawicznie usunięty ze strony, a przedstawiciele portalu odmówili oficjalnego komentarza. Wiadomo jednak, że zyski z kilkudniowego wydobywania kryptowaluty z pewnością nie pokryją strat wizerunkowych, jaki poniósł amerykański gigant medialny w związku z odkryciem tego mechanizmu na swoich stronach.

Nowy model płatności w sieci?

Czy zgoda na wydobywanie kryptowalut (cryptocurrency mining) w tle, czyli tak naprawdę udostępnianie procesora własnego komputera zewnętrznemu podmiotowi, może stać się nową formą zapłaty za dostęp do treści czy możliwość korzystania z oprogramowania? W końcu już dziś płacimy za przeglądanie stron swoimi danymi (zgoda na tzw. pliki cookies) oraz oglądaniem reklam. Co prawda Polacy od lat należą do grupy internautów najskuteczniej blokujących reklamy w sieci (w tym roku z wynikiem 46% zablokowanych reklam zajęliśmy pierwsze miejsce w rankingu „Ad blocked page views” przygotowanym przez OnAudience.com), jednak na wielu stronach użycie AdBlocka czy innego narzędzia blokującego reklamy w przeglądarce wiąże się z ograniczeniem dostępu do treści. Czy brak zgody na wydobywanie kryptowalut wiązałby się z podobnymi niedogodnościami? Jak wielu użytkowników byłoby gotowych odstąpić nieco mocy obliczeniowej swojego komputera (a więc zauważalnie spowolnić jego działanie) w zamian za możliwość korzystania z danego programu?

Przykład aplikacji Calendar 2 przeznaczonej dla komputerów Apple pokazuje, że taka forma zapłaty budzi kontrowersje i może nadszarpnąć zaufanie użytkowników. Twórcy Calendar 2 zaoferowali swoim klientom w AppStore pełną wersję aplikacji informując, że ta „w niezauważalny sposób wydobywa w tle kryptowaluty” (zob. https://9to5mac.com/2018/03/12/mac-app-store-mining-calendar/). Według doniesień portalu 9to5mac.com twórcy Calendar zarobili w ten sposób 2 tysiące dolarów w zaledwie trzy dni. Na całą sytuację zareagował Apple usuwając aplikację z AppStore ze względu na „niezgodność z zasadami sklepu”. Podobne argumenty pojawiły się w uzasadnieniach opublikowanych przez Google i Facebooka w związku z zablokowaniem reklam kryptowalut w systemie AdWords i na firmowych fanpage’ach (zob. „Google blokuje reklamy kryptowalut”).

Wydobywanie kryptowalut budzi wątpliwości

Handel kryptowalutami budzi wiele wątpliwości. Współzałożyciel Microsoftu, Bill Gates, mówi wprost o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tego typu transakcje. Są one całkowicie anonimowe, więc mogą służyć ukryciu nielegalnych operacji finansowych dając nowe możliwości terrorystom, handlarzom narkotyków czy przestępcom finansowym (źródło: https://gizmodo.com/bill-gates-thinks-cryptocurrency-is-killing-people-in-a-1823381081).

Drugą budzącą wątpliwości moralne kwestią związaną z wydobywaniem kryptowaluty jest energochłonność samego procesu. Tzw. koparki przeprowadzające coraz bardziej skomplikowane obliczenia wymagają stałego dostępu do źródła energii. Tak naprawdę udostępnienie swojego komputera w ramach zgody na proces wydobywania kryptowaluty w tle doprowadzi więc nie tylko do jego zauważalnego spowolnienia, ale i do większego zużycia prądu. Firmy profesjonalnie działające w nowym „przemyśle wydobywczym” już dziś przenoszą się w okolice wielkich elektrowni zapewniając sobie w ten sposób dostęp do stałej i taniej energii elektrycznej (zob. https://www.engadget.com/amp/2018/02/26/bitcoin-mining-quebec-the-big-picture/).

Na rynku pojawiają się również rozwiązania dla „wydobywców detalicznych”. Francuska firma Qarnot oferuje niewielki grzejnik, który jest tak naprawdę urządzeniem przeznaczonym do wydobywania kryptowalut. Ciepło jest produktem ubocznym całego procesu, a grzejnik wymaga oczywiście podłączenia do stałego źródła zasilania (zob. http://antyweb.pl/grzejnik-kryptowaluty/).

Czy tego typu technologie zagoszczą w naszych domach na stałe, a nowy model płatności w sieci zyska zaufanie użytkowników i wsparcie największych graczy na rynku? Z dotychczas podjętych przez Google, Facebooka czy Apple kroków oraz z wypowiedzi szefa Microsoftu wynika, że szanse na przyjęcie takiego rozwiązania są na razie nikłe. Nie ulega jednak wątpliwości, że sam temat kryptowalut i jego marketingowego potencjału będzie przedmiotem jeszcze niejednej dyskusji.

Zobacz także: „Google blokuje reklamy kryptowalut”

Ewa Truszkowska
                 

strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy

Najnowsze artykuły

Weryfikacja konta Google Ads - zrób to, zanim będzie za późno

Na początku 2022 roku Google zaczął wymagać weryfikacji kont Google Ads. Na początku weryfikację mogli przejść tylko reklamodawcy wyznaczeni przez Google. Obecnie każdy może zweryfikować swoje konto samodzielnie.
czytaj

Nie trać swoich danych z GA4 - zmień domyślny okres ich przechowywania

Od początku lipca Google Analytics 4 jest domyślną wersją Analyticsa, a gromadzenie danych w Universal Analytics ma być niedługo wstrzymane.
czytaj

Google testuje nową wyszukiwarkę wykorzystującą AI

Google poinformował, że pracuje nad nową wyszukiwarką opartą o sztuczną inteligencję. Czym inteligentna wyszukiwarka będzie się różnić od dotychczasowej wyszukiwarki Google?
czytaj
Pozostańmy w kontakcie
Zapisz się do newlettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.