Elastyczne reklamy displayowe w ciągu kilku najbliższych miesięcy mają zostać wprowadzone u reklamodawców na całym świecie. Zastąpią w ten sposób reklamy elastyczne, znane z kampanii prowadzonych w sieci reklamowej Google.
Elastyczne reklamy displayowe (w oryginalnej wersji znane jako responsive display ads, czyli RDA) mają się składać z kilku istotnych elementów – zdjęć, nagłówków, opisów oraz firmowego logotypu. Przeciętny odbiorca nie będzie więc widział różnicy między nimi a obecnie wyświetlanymi reklamami elastycznymi – największe różnice widoczne są bowiem na etapie przygotowania materiałów do kampanii Ads (AdWords) w sieci reklamowej – to z nich bowiem Google kreuje automatycznie różne wersje reklam.
Aby przygotować elastyczną reklamę displayową należy przygotować maksymalnie 15 zdjęć, pięć nagłówków, pięć opisów oraz pięć wersji logo. Google – podobnie jak w przypadku obecnych reklam elastycznych – przygotowuje z podanych materiałów kilka wersji reklam i dzięki systemom samouczącym się przetestuje kilka kombinacji, by w rezultacie wyświetlać użytkownikom te wersje, które przynoszą najlepsze wyniki. Informacje o skuteczności poszczególnych elementów będą dostępne w zakładce „Reklamy i rozszerzenia” (należy jej oczywiście szukać w nowej wersji panelu Ads).
Google już przeprowadził pierwsze testy reklam – jak podaje w informacji „Deliver the best message across the web with responsive display ads” – reklamodawcy, którzy korzystają z elastycznych reklam displayowych, odnotowują dzięki nim średnio 10 proc. więcej konwersji niż wcześniej, przy zachowaniu podobnego wskaźnika CPA.
Przygotowanie reklam elastycznych w obecnie prowadzonych kampaniach Google Ads (AdWords) wygląda podobnie – wystarczy bowiem przesłać pliki graficzne, w tym fotografie i logo, przygotować nagłówki (krótki i długi), napisać tekst reklamy, podać nazwę firmy oraz adres docelowy podstrony, na którą mają trafiać użytkownicy po kliknięciu w reklamę.
Różnice między obecnie tworzoną reklamą elastyczną a reklamą RDA widać więc od razu – obecnie różne wersje generowane są co prawda w różnych konfiguracjach, ale do ich stworzenia należy przesłać maksymalnie dwa zdjęcia, trzeba też przygotować znacznie mniej tekstu. Jeśli reklamodawca chce wyświetlać kolejne reklamy, musi je stworzyć z oddzielnie dosłanymi materiałami.
Teraz w elastycznych reklamach displayowych materiały będziemy przesłać raz, a różne wersje reklam Google stworzy sobie automatycznie – na koniec reklamodawca będzie mógł natomiast porównać skuteczność poszczególnych elementów.
Podobnie jak pisaliśmy po wprowadzeniu reklam elastycznych, jeśli reklamodawca chce mieć pełną kontrolę nad tym, co się wyświetla potencjalnemu klientowi, powinien nadal liczyć na tradycyjne statyczne pliki graficzne, a wprowadzenie nowości w postaci elastycznych reklam displayowych raczej go nie zainteresuje. Warto też pamiętać o tym, że reklamy elastyczne niosą ze sobą pewną niepewność, w jaki sposób konkretna reklama będzie wyglądała – sam Google zresztą przestrzega, że ostateczne wersje, które zostaną wyświetlone na stronach, mogą się różnić od tego, co widzi reklamodawca w propozycjach.
Z drugiej jednak strony reklamy elastyczne są znacznie częściej klikane przez użytkowników i mają też lepsze lepsze statystyki niż reklamy statyczne. Reklamodawcy, którzy biorą to pod uwagę, powinni być więc mocno zainteresowani testowaniem wprowadzanych wkrótce nowości.
Czytaj także:
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy