Nowe rozszerzenie w reklamach Google Ads – Google powoli uruchamia formularze kontaktowe, dzięki którym reklamodawcy będą mogli pozyskiwać dane klientów. Brzmi znajomo? Tak, w kampaniach Google szykuje nam się kopia Facebook Lead Ads.
Formularze do pozyskiwania leadów trochę przypominają Facebook Lead Ads – jedną z form reklamy na Facebooku (i jedną z bardziej popularnych). Rozszerzenie będzie można utworzyć w kampaniach w sieci wyszukiwania – wystarczy wprowadzić odpowiednie wezwanie do działania (tzw. call to action) oraz tekst rozszerzenia. Przy tworzeniu samego formularza należy natomiast wprowadzić nagłówek, nazwę firmy, opis oraz dodać link do polityki prywatności.
Dane, które zostawi użytkownik, będzie można pobrać w pliku CSV (na koncie nie będą przechowywane dłużej niż 30 dni), dodatkowo można też zintegrować konto Google Ads ze swoim firmowym systemem CRM – tak, by zapytania od klientów oraz ich dane kontaktowe wpadały do niego automatycznie.
Rozszerzenia są jeszcze wciąż w fazie testów (są oznaczone w poradniku Google Ads jako wersja beta), ale Polska znalazła się w gronie państw, w których będą już powoli wprowadzane.
Z pierwszego opisu na blogu, wydaje się, że Google planuje skopiować rozwiązanie znane już z reklam Lead Ads, które można prowadzić od jakiegoś czasu na Facebooku. Dla reklamodawców to rozwiązanie jest o tyle ciekawe, że pozwala pozyskać dane kontaktowe od realnych osób. Kliknięcia, zasięgi i komentarze na Facebooku są na pewno fajne, mogą pomóc w budowaniu wizerunku i (w dłuższej perspektywie) także w sprzedaży, ale przy reklamach Lead Ads mamy możliwość pozyskania danych kontaktowych do osoby, która jest wstępnie zainteresowana naszą ofertą. Dane, podane już dalej do działu sprzedaży, dla każdego handlowca są po prostu bezcenne, ponieważ kontakt z sieci może doprowadzić do spotkania twarzą w twarz i w rezultacie – do większej szansy na sprzedaż.
Przy wprowadzaniu nowego rozszerzenia (i przy pozyskiwaniu danych w reklamie na Facebooku) warto pamiętać o dodatkowej kwestii – konieczności obsługiwania wszystkich zapytań, które pojawią się dzięki nowemu kanałowi sprzedażowemu. Brzmi to banalnie, ale z doświadczenia wiemy, że problemy z dodzwonieniem się do firmy czy długie oczekiwania na odpowiedź na e-maila (lub wręcz jej brak) to w wielu przypadkach codzienność, a nie wyjątki. Decydując się więc na uruchomienie kampanii, dzięki której klient zyska możliwość dodatkowego kontaktu z naszą firmą, warto w pierwszej kolejności pamiętać o tym, by odpowiadać na pytania, a następnie – by klient swoją odpowiedź otrzymał w odpowiednio szybkim czasie. Nikt z nas nie lubi bowiem czekać długo na informację zwrotną i jest to wiedza szczególnie ważna dla tych firm, które prowadzą swój biznes m.in. w sieci, a ich konkurencję w Internecie można znaleźć dosłownie w ciągu kilku sekund.
W listopadzie 2018 roku firma SMSAPI, umożliwiająca wysyłkę m.in. SMS-ów czy e-mailingu, we współpracy z Centrum Badawczo-Rozwojowym Biostat zbadała oczekiwania klientów w całym procesie ich obsługi – aż 77,8 proc. badanych jako najważniejsze wybrało „szybkość odpowiedzi, rozwiązania problemu”. Dopiero na drugim miejscu znalazło się automatyczne informowanie o statusie zamówienia (56,5 proc.), a na trzecim - kompleksowe rozwiązanie problemu (47,9 proc.). Wyniki raportu można sprawdzić tutaj.
Szybkość odpowiedzi na pytania klienta to podstawa przy uruchamianiu nowych kanałów komunikacji – w tym rozszerzenia z formularzem do pozyskiwania leadów. Jeśli więc masz w firmie pracownika, który będzie te zapytania obsługiwał (lub będziesz to robił samodzielnie) – wypróbuj koniecznie nowość od Google. W przypadku, gdy masz tutaj mocno ograniczone możliwości, warto skupić się na tych narzędziach, które są zdecydowanie najważniejsze – np. telefon czy strona internetowa.
Czytaj także: 4 ważne zasady, które już dziś możesz wprowadzić na swojej stronie
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy