Ciekawostka w reklamach tekstowych Google Ads – nowe rozszerzenie reklam, dzięki któremu użytkownik może poznać szacunkową liczbę odwiedzających docelową stronę.
O nowości napisał branżowy portal Search Engine Land w swoim artykule „Google tests showing weekly site visits in automated ad extension” (na stronie z tekstem można sprawdzić także wygląd nowego rozszerzenia). Według autorów artykułu Google testuje nowe rozszerzenie reklamy tekstowej Ads – informację o szacunkowej liczbie użytkowników, którzy w minionym tygodniu odwiedzili witrynę internetową, ustawioną w reklamie jako strona docelowa. Nie wiadomo, jak dokładne mają być dane – w podanym przykładzie pojawiła się informacja, że w ciągu ostatnich 7 dni stronę odwiedziło co najmniej 10 tys. użytkowników.
Odpowiedź na pytanie, skąd Google pozyska dane, w przypadku kont Google Ads połączonych z Google Analytics, będzie prosta – właśnie ze swojego darmowego narzędzia do monitorowania ruchu na stronie. Jeśli dane będą tak ogólne jak teraz (w fazie testów), to informacje pozyskane z Google Analytics wystarczą do podania w miarę wiarygodnych wyników.
Pozostaje natomiast pytanie, w jaki sposób Google chce dodać informacje o liczbie odwiedzających, jeśli reklamodawca nie posiada konta Google Analytics lub nie jest ono połączone z kontem Google Ads, na którym wyświetlane są dane reklamy. Na to pytanie nie znamy jeszcze odpowiedzi – Google nie skomentował bowiem oficjalnie nowości, którą zaczął już intensywnie testować w swoich reklamach.
Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna – wszystko zależy od reakcji użytkowników. Może się bowiem okazać, że nie będą oni zwracali szczególnej uwagi na liczbę odwiedzających (co jest całkiem realne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wiele osób nie odróżnia wyników organicznych oraz reklam Google Ads, ponieważ w tych ostatnich nie zauważają małego napisu REKLAMA). W takim wypadku nadal kluczowe będą pozycja reklamy, jej treść oraz dopasowanie treści reklamy do wyszukiwanych słów kluczowych.
Może się jednak też zdarzyć, że potencjalni klienci zauważają nowy element reklamy, a wysoką liczbę odwiedzających uznają za oznakę profesjonalnego działania firmy, który posiada popularną (bądź mocno zróżnicowaną) ofertę. W domyśle – uznają, że wysoki licznik odwiedzających to większa szansa na duży wybór i udany zakup oraz ewentualny sprawnie przeprowadzona zwrot czy reklamacja. W takim wypadku chętniej klikane mogą być reklamy tych firm, które mają duże budżety na działania promocyjne (nie tylko kampanie Google Ads), zapewniające im duży ruch na stronie.
Jeśli okaże się, że nowość faworyzuje duże, znane firmy z dużym ruchem na stronach, nie będzie to miało wiele wspólnego ze sprawiedliwym traktowaniem zarówno małych, jak i dużych reklamodawców – a właśnie takie od początku miało być założenie kampanii Google Ads (AdWords).
Z drugiej jednak strony warto też pamiętać, że istnieje jeszcze kilka sposobów na pozyskanie ruchu w witrynie, nawet jeśli nie wiąże się to wprost z wydawaniem pieniędzy na reklamy – może to być intensywne i wartościowe działania w mediach społecznościowych (Facebook, Instagram czy LinkedIn), zbudowanie swojej grupy na Facebooku czy pisanie bloga z angażującymi treściami, dzięki któremu można liczyć na pozycjonowanie organiczne w wyszukiwarce Google.
Czytaj także:
Z pustego i Salomon nie naleje… Zasady prowadzenia kampanii z ograniczonym budżetem
5 skutecznych sposobów na zaoszczędzenie budżetu w kampanii Google AdWords
strateg biznesowy i marketingowy z wieloletnim doświadczeniem; pracowała przy największych kampaniach marketingowych w Polsce; członek Amercian Marketing Association; ukończyła certyfikowane szkolenia z zakresu strategii biznesowych w Darden School of Business na University of Virginia; ekspertka od prowadzenia kampanii Google Adwords; autorka licznych publikacji z zakresu marketingu; od kilku lat prowadzi poczytny blog marketingowy